Aborygeni nie wyznają żadnej religii, ich wiarą, bo tak to można ująć u Aborygenów, podobnie jak u innych ludów rdzennych żyjących na ziemi np. Słowian lub Maorysów, jest życie zgodne z naturą i ziemią. Rdzenni mieszkańcy Australii czczą święte miejsca, a jednym z tych miejsc są "czarne dęby" ( black oak trees ). To święte miejsce znajduje się w zabronionym obszarze Woomera, ogromnym ośrodku testowania broni nuklearnej, prowadzonym przez Departament Obrony Australii, około 450 kilometrów na północny zachód od Adelajdy.
Testowono tam różnego rodzaju broń, a pocisk, który został wystrzelony w latach 2000-nych, znajdował się zaledwie kilkadziesiąd metrów od świętego miejsca aborygenów. W tym miejscu testowano też inne bronie oraz materiały wybuchowe, robiła to nie tylko armia australijska, ale również Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych oraz różne organizacje wojskowe.
Zanim cofniemy się jeszcze bardziej do lat 60., przenieśmy się do dnia 13 września 2007r., to w tym dniu została przyjęta i zatwierdzona Deklaracja Narodów Zjednoczonych ds. Praw Ludności Tubylczej/Rdzennej (UNDRIP)(143 głosy za, 4 głosy przeciw). Kraje, które były przeciwko, wywodzą się z Korony Brytyjskiej i są to Australia, Kanada, Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Co ciekawe, są to kraje okrzyknięte najbardziej demokratycznymi, które dbają i walczą na arenie międzynarodwej o prawa człowieka. Tutaj nasuwa się pytanie, skoro ludzie pracujący w rządzie australijskim w latach 2000 - 2010 zdają sobie sprawę i posiadają obszerną dokumentację dotyczącą tego, co robili ich poprzednicy, dlaczego nie uczynili nic, aby poprawić sytuację rdzennych ludów Australii? Przypomnijmy sobie sylwetki ludzi, którzy w tamtym czasie reprezetowali naród Austlijski:
Premier John Howard 11 marca 1996 – 3 grudnia 2007
Zastępca Tim Fischer (1996–1999)
John Anderson (1999–2005)
Mark Vaile (2005–2007)
Chwilę później, bo 5 miesięcy po odrzuceniu przez Australię Deklaracji Narodów Zjednoczonych Ds. Ludności Rdzennej, premier Kevin Rudd (wygrał wybory w roku 2007) wygłosił 13 lutego 2008 r. w australijskim parlamencie przemówienie, w którym przeprosił Aborygenów za dyskryminację i prześladowania. Niestety nie wykorzystał swojej pozycji w tym czasie aby wrócić do deklaracji Narodów Zjednoczonych i ją ratyfikować, by chronić rdzenną ludność Australii. Notabene nikt nie zrobił tego do dnia dzisiejszego. Skoro powiedziałem już A, to myślę, że można również powiedzieć B, C i D, wspominając o pozostałych trzech państwach, które głosowały na niekorzyść ludzi rdzennych.
Nowa Zelandia - 16,5% całej populacji stanowią Maorysi, co daje nam populację 775 840 ludzi rdzennych. (data ehinz 2018), a władzę reprezentacyjną sprawowali wówczas :
Gubernator Generalny – Anand Satyanand (2006 do 2011)
Marszałek Izby - Margaret Wilson od 3 marca 2005 r.
Premier – Helen Clark od 5 grudnia 1999 r.
Wicepremier – Michael Cullen od 15 sierpnia 2002 r.
Minister Finansów – Michael Cullen od 5 grudnia 1999 r.
Minister Spraw Zagranicznych - Winston Peters od października 2005
Kanada - według danych statystycznych z 2001 r., w Kanadzie żyło ponad 900 tys. osób pochodzenia tubylczego (autochtonów), w tym 600 tys. indyjskiego, 290 tys. Metysów i 45 tys. Inuitów, wyróżniających się do ok. 630 ( dane Wikipedia), a władzę reprezentatywną w tym czasie sprawowali :
Minister Stephen Harper 6 lutego 2006 - 4 listopada 2015
Bill Graham 7 lutego 2006 - 2 grudnia 2006
Stefan Dion 2 grudnia 2006 - 10 grudnia 2008
USA - do tubylczych Amerykanów zalicza się Indian obu Ameryk, Inuitów (Eskimosów) i Aleutów z północnej części Ameryki Północnej, a czasem też tubylczych Hawajczyków i Metysów. Łączna liczba ludności rdzennej to 5,6 mln w USA. Indianie tworzą łącznie 573 plemiona. Władze reprezentatywną w tym czasie sprawowali:
Prezydent: George W. Bush
Wiceprezydent: Dick Cheney
Prezes Sądu Najwyższego: John Roberts
Przewodniczący Izby Reprezentantów: Dennis Hastert, Nancy Pelosi, Bill Frist, Harry Reid
Wróćmy jednak do Woomera w Australii i zadajmy sobie pytanie: Dlaczego rakiety były testowane kilkadziesiąt metrów od świętych drzew Aborygenów? Początków tej decyzji należy szukać w latach 50. Za zgodą rządu australijskiego Wielka Brytania przetestowała broń atomową w trzech miejscach na terytorium Australii: na wyspach Montebello u wybrzeży Australii Zachodniej oraz na polach Emu i Maralinga w Australii Południowej. W latach 1957-1978 naukowcy potajemnie pobrali próbki kości od ponad 21 000 martwych Australijczyków, szukając dowodów na istnienie śmiertelnej trucizny Stront* 90 – produktu ubocznego testów jądrowych.
„Przynieś mi kości australijskich dzieci, im więcej, tym lepiej”. („Ustalenia dotyczące oznaczania opadu strontu* 90 w Australii”, UK National Archives DEFE 16/808, cyt. za: Frank Walker, „Maralinga”, (Sydney:Hachette, 2014)
W Pazdzierniku 2022, udałem się do Melbourne w Australi aby porozmawiać z Colleen Morris, Aborygenką, która opowiedziała mnie historie swojego syna Mario.
Q: Coleen, masz niezwykłą historię do opowiedzenia światu. To trudna i wstrząsająca historia. Czy mogłabyś mi powiedzieć, co się stało z tobą i twoim dzieckiem? (Kiedy? Gdzie? to się stało)
A: Największa krzywda, jaka spotkała mnie w życiu, dotyczy mojego syna Mario.
Gdy zaszłam w ciąże byłam taka szczęśliwa. Już miałam córkę, miała wtedy 3 lata. Dowiedziałam się, że niedługo dołączy do nas Mario, że to będzie chłopiec. Byliśmy bardzo podekscytowani, matki i ojcowie będą wiedzieć, jakie to uczucie. Już wybraliśmy dla niego imię. Czas, który spędziłam nosząc go w sobie był taką radością. To było wspaniałe.
Urodziłam go. Powiedzieli, że coś mu dolega. Ja odparłam, że wiedzą, co mają robić, niech po prostu dadzą mi go potrzymać. Nie miałam pojęcia, co go czeka.
Gdy go urodziłam, wytarli go. Pamiętam, że się odwróciam i powiedziałam: “O, jest mój syn. To Mario”. I pamiętam te dwie małe rączki, nóżki, jego główka się odwróciła. Pomyślałam wtedy:”O mój Boże, on jest czarny!” Był bardzo ciemny i miał ciemne, czarne włosy. I pomyślałam: “W końcu ktoś w rodzinie ma czarne dziecko”. Byłam taka szcześliwa!
Wtedy ostatni raz widziałam mojego syna. Zabrali go zaraz na intensywną terapię. Mijał czas. Byłam pod wpływem bardzo silnych środków uspokajających. Oni potrafili wtedy złapać kobietę, uwierzcie mi. Wiele kobiet, które wtedy żyły wiedzą, o czym mówię. Nie można chodzić, masz szczeście, jeśli możesz chociażby usiąść. Ból jest przeszywający. Jest jeszcze gorzej, gdy złapiesz infekcję. Ja byłam wtedy bardzo chora.
Skracając całą historię, przyszli do mnie i powiedzieli, że Mario umarł. Zdecydowaliśmy wtedy, że musimy zrobić pogrzeb. Nie chciałam, by mój syn został w kostnicy… Więc zdecydowałam, że zrobimy pogrzeb. W mojej kulturze robimy ceremonię palenia. Dopiero po 5-6 tygodniach od pogrzebu miałam dość siły, by wstać i pójść tam, gdzie pochowali mojego syna. Ciągle tam chodziła, nie ważne o jakiej godzinie dnia czy nocy. I szczerze wam powiem, i moja rodzina to potwierdzi, że były momenty, że wspinałam się po ogrodzeniu w nocy. I siedziałam tam z moim synem, mogła być północ, mogła być pierwsza nad ranem.
Q: Jaki jest/był udział rządu/wojska/służb medycznych w Twojej historii? Skąd wiesz, że brali w tym udział?
A: Teraz to jest wszystko udokumentowane. To był program prowadzony na całym świecie. Project Sunshine, był w Ameryce i tutaj, w Australii. Ale co w tym wszystkim robił Stront-90, i dlaczego zabierali ciała ludzi, bez zgody ich rodzin? To co robili ze Strontem-90 w Australii odbywało się pod ziemią. I trzymali w sekrecie wszystko, co robili. Do czasu.
Q: Co dokładnie zrobiono twojemu synowi?
A: O szczegółach dowiedziałam się dużo później. Byłam w Viktorii od kilku tygodni, miałam zwyczaj chodzić do sklepu z gazetami, kupowałam wtedy Herald Sun. Kupiłam gazetę i wróciłam do domu by przeczytać ją przy kawie. Na pierwszej stronie był artykuł w Wiadomościach o legalnych autopsjach i popiołach dzieci. To było w 2001 r. Zwróciło to moją uwagę. Przeczytałam to, był tam numer telefonu do szpitala Royal Women. Były tam daty urodzin tych dzieci, i jedna z tych dat była taka sama, jak data urodzin Mario...