Ruch Solidarności Australii

Ruch Solidarności Australii

Spotkałem się dzisiaj z Leszkiem Kunc z Melbourne w Australi, aby uwiecznić działania Solidarity Movement of Australia na fotografii oraz porozmawiać o jego roli w odrodzeniu pierwotnej i wolnej Australii.


Q. Leszko,  jaka jest twoja rola w Solidarity Movement of Australia?
A. Ludzie uważają mnie za lidera, a ja próbuje motywować ludzi do działania. Staram się pokazać ludziom, że nie trzeba się bać. Strach paraliżuje ludziom mózg i możliwość krytycznego myślenia. Ludzie zapominają o logice. W naszej organizacji jest  mała grupka ludzi, którzy cały czas walczą, okazując sprzeciw przeciwko rządowej dyktaturze. W Melbourne ludzie niezaszczepieni nadal są dyskryminowani. Z tego powodu dużo ludzi nadal nie może znaleźć pracy.


Q. W jakich okolicznościach powstała organizacja Solidarity Movement of Australia?
A. Pamiętam, ze podczas jednego z protestów w Melbourne w czasie Świąt Bożego Narodzenia uslyszałem o odważnej postawie Pastora Artura z Canady, który wyrzucił policję ze swojego kościoła. Bardzo mi zaimponował swoją postawą. Dzięki Andiemu Choińskiemu z USA nawiązałem kontakt z Pastorem Arturem. Podczas jednej z rozmów wspomniał, że założył Solidarity Movement of Canada i zasugerował, ze skoro też się nie boję, powinienem założyć Solidarity Movement of Australia. Pomysł mi się spodobał i tak powstała nasza organizacja. 


Q. Jaki jest główny i najważniejszy cel Solidarity Movement of Australia?
A. Najważniejszym celem naszej organizacji zawsze była próba połączenia wszystkich ludzi walczących o wolność. Trudne zadanie w Australi, tym bardziej, że mamy tutaj przekrój wszystkich narodowości z całego świata. W tej chwili zmieniamy trochę styl walki. Przestajemy aktywnie maszerować w sobotnich marszach i koncentrujemy się na edukacji społeczeństwa. Nie myślę tylko o problemach związanych ze skutkami ubocznymi po szczepieniach na covid, ale myślę również o edukacji prawnej. Dużo mówimy o prawie konstytucyjnym, jak również o Common Law.  Na naszej stronie internetowej solidaritymovementofaustralia.com publikujemy informacje dotyczące naszych praw i oczywiście pokazujemy całemu światu, jak bardzo nasz australijski sysytem administracyjny, prawny i wykonawczy jest skorumpowany i bezprawny. Australijczycy wierzą w to, że Konstytucja jest przestrzegana, a my pokazujemy im dokumenty świadczące o tym, że politycy i prawnicy złamali Konstytucję w latach 1970-tych, a od 2004 roku zupełnie usunęli z systemu prawnego "Koronę". To jest zdrada stanu.


Q. Kiedy zrozumiałeś, że wolność oraz prawo w Australi są łamane ?
A. Około 2010 roku dostałem dokumenty świadczące o tym , że Australia jest zarejestrowana na giełdzie. Wówczas nie przywiązywałem do tego dużej uwagi, bo żyło się dobrze, a ja wiedziałem, że zawsze były przekręty. Wychodziłem z założenia, że jesteśmy bardzo bogatym krajem i stać nas na idiotyczne rządy. W momencie jak zaczęli mówić o wirusie na poczatku 2020 roku zrozumiałem, że to wszystko nie ma sensu i rozpocząłem swoje poszukiwanie prawdy. 


Q. Czy nie myślisz, że walka z rządem Australii, to walka z wiatrakami ?
A. Absolutnie nie. Uważam, że naszym obowiązkiem jest walka o ludzkość. Mam wnuki i nie wyobrażam sobie, aby kiedyś w przyszłości któreś z nich zadało mi pytanie w stylu - "dziadku, dlaczego nic nie zrobiłeś?" Tylko zastraszeni ludzie bez żadnej świadomości, kierowani strachem, mogą wyjść z założenia, że jest to walka z wiatrakami. 


Q. Co jest największym problemem w Australi i dlaczego?
A. Akceptacja wszystkiego!  Moim zdaniem najwieększym problemem jest to, że Australia, odkąd ja tutaj mieszkam, czyli ponad 30 lat, zawsze była najlepszym krajem na świecie do życia. Może dlatego Melbourne było wybrane najlepszym miastem do życia na świecie chyba 7 razy z rzędu. Właśnie dlatego, że żyło się tutaj wspaniale. Rząd zahipnotyzował całe społeczeństwo, które śpi do dzisiaj. Większość ludzi nie wierzy w to, że rząd może zrobić coś złego. Społeczeństwo akceptuje wszystko, bez jakiejkolwiek krytyki, a rzad to wykorzystuje, systematycznie odbierając nam nasze prawa. Z jednej strony nie można tutaj nikogo dyskryminować i należy akceptować  każde zboczenie, a z drugiej strony dyskryminuje się ludzi wierzących w swoje podstawowe prawa. Chory kraj. Najbardziej drażni mnie postawa tutejszych Polaków, którzy wyjechali z komunistycznej Polski, a tutaj uwielbiają dykatatora Andrews’a i piszą mu listy miłosne. Czasami mam wrażenie, że byli tutaj specjalnie wysłani, aby wprowadzać komunę.


Q. Co jest największym problemem, z którym boryka się Solidarity Movement of Australia?
A. Brak chętnych do pomocy. Jest nas mała grupka, tych samych działaczy, którzy cały czas coś robią. Niestety po blisko 3 latach walki ludzie są zmęczeni. Wszyscy wiemy doskonale, że jest to gra liczb, a my widząc, że społeczeństwo nie jest zainteresowane, dochodzimy do wniosku, że sami systemu nie zmienimy. Poza tym zawsze wychodziliśmy z założenia, że każdy musi mieć wybór, w związku z czym my też wybieramy inny sposób walki.


Q. Jak twoja rodzina podchodzi do twojego działania w Solidarity Movement of Australia?
A. Lidka - moja żona, jest zawsze ze mną. Wspiera mnie w 100%.  Jeden syn jest po naszej stronie, a drugi uważa, że przeginam, ale on również wychodzi z założenia, że skoro uważam to co robiż za słuszne, to on z tym nie ma problemu.

Artykuł za zgodą do publikacji Marek Maciejewski / Copyright eWodnik.pl
Cały artykuł znjadziesz tutaj

 

Image

Portal ewodnik.pl powstał w odpowiedzi na potrzeby obecnego czasu- to okres zmiany paradygmatów w każdej dziedzinie ludzkiej cywilizacji. To platforma stworzona do publikacji niezależnych informacji i edukacji.

Newsletter

Otrzymuj wiadomości na maila